Cześć! Jak zapewne wielu z Was wie (a raczej wszyscy) dzisiaj jest 31 października, czyli Halloween! Ogólnie to to święto nie jest obchodzone w Polsce, ale ta tradycja powoli do nas wędruje, co bardzo mnie cieszy, bo całe dzieciństwo marzyłam o tym, aby spędzać ten dzień na dworze, zbierając cukierki. Akurat dzisiaj byłam z koleżankami na spacerze do 20:30, ale cukierków nie zbierałam. Spotkałam za to nawet sporo poprzebieranych dzieciaków, które poczęstowały nas swoimi słodyczami i bardzo dumnie obnosiły się ze swoimi kostiumami :) Aż miło się zrobiło, jak patrzyło się na ich uradowane twarze, bo łupy mieli naprawdę spore; czekolady, ciastka, cukierki, lizaki...Ach, ale bym to wszystko zjadła! Może jestem nieco za duża, ale postanowiłam, że za rok również się przebiorę. Raczej nie będę chodziła po domach, ale zawsze to weselej jest spędzać ten dzień w jakimś stroju, najlepiej zombie. Zawsze takie "stwory" najbardziej mi się podobały, kiedy oglądałam amerykańskie filmy o Halloween.
Nawet nie wyobrażacie sobie, jak zmarzłam. Na dworze było na pewno poniżej 10 stopni, a ja byłam w cienkim swetrze, kurtce i trampkach. Dodatkowo miałam mokre nogi, bo wcześnie weszłam w kałużę, która nie wiem skąd się wzięła, bo nie padało. W końcu jednak przyjechał po mnie tata, a ja wystraszona wskoczyłam do samochodu, bo jakiś pijany facet mnie zaczepiał. I tak oto wróciłam do domu. Teraz siedzę na łóżku w najgrubszych skarpetach, swetrze i dresach, próbując się ogrzać. Średnio mi wychodzi. Dodatkowo słabo się czuję, chyba panuje jakiś wirus i obawiam się, że go złapałam, ale staram się być dobrej myśli. Bardzo mi zależy na pójściu na cmentarz, więc nie chcę się rozchorować.
A teraz, aby za bardzo nie zanudzić Was moim biadoleniem, dodam kilka halloweenowych zdjęć :
A Wy obchodzicie Halloween? Jeśli tak, to jak?